Polski żołnierz zdezerterował na Białoruś. Kim jest Emil Czeczko?

fot. unsplash.com

W połowie grudnia polskie media obiegła zadziwiająca wiadomość. Oto młody, polski żołnierz stacjonujący na granicy polsko- białoruskiej, zbiegł do Białorusi i ślad po nim zaginął. Patrząc na jego wpisy w portalach społecznościowych można być pewnym, że planował to od dłuższego czasu.

Miał problemy z prawem

Emil Czeczko był żołnierzem 11. mazurskiego pułku artylerii w Węgorzewie. Ten zaprawiony w bojach dwudziestopięciolatek miał na swoim koncie poważne problemy z prawem. Na tyle silne, że groziło mu usunięcie z armii. Nie krył się też specjalnie ze swoimi mocno prawicowymi poglądami i planami. Chciał uciec poza granice Unii Europejskiej.

Według doniesień „Gazety Olsztyńskiej” żołnierz ten kilka na początku 2021 roku dotkliwie pobił swoją matkę. I to właśnie tu po raz pierwszy mężczyzna usłyszał wyrok sądu. 12 grudnia 2021 roku został dodatkowo zatrzymany przez policję za jazdę pod wpływem alkoholu. Wiadomo również, że uwielbia historię oraz gry komputerowe. Lubił komentować lokalną i bieżącą politykę.

Minister żąda wyjaśnień

Kiedy Białoruski Komitet Graniczny poinformował, że Emil Czeczko poprosił o azyl polityczny w związku z „brakiem zgody na politykę Polski w sprawie kryzysu migracyjnego oraz praktykę nieludzkiego traktowania uchodźców”, wszyscy byli w szoku. Minister obrony, Mariusz Błaszczak momentalnie zarządał wyjaśnień w tej sprawie, a po pierwszych informacjach nie było lepiej. Jak żołnierz, który miał problemy z prawne, mógł pojechać na misję pod granicę polsko- białoruską?

W konsekwencji posypały się dymisje w armii. Swoje posady stracili przełożeni zbiegłego żołnierza – dowódca baterii, plutonu oraz dywizjonu w Węgorzewie. Kilka dni po tym wydarzeniu, w białoruskiej telewizji pojawił się wywiad z Emilem Czeczko. Opowiadał ze szczegółami o ponoć bestialskim traktowaniu uchodźców przez polskich żołnierzy. Polska armia z kolei sprawdza, czy 25-latek nie był białoruskim szpiegiem lub informatorem. Jego działania mogą być na skutek szantażu wykorzystane do siania propagandy.