Do końca walczyła zgodnie z własnym sumieniem – kpt. Emilia Marcelina Malessa ps. Marcysia

fot. unsplash.com

Czasy wojny i burzliwe czasy powojenne nie były dla niej łaskawe. Aktywnie walcząca z okupantem niemieckim i radzieckim, w końcu została sama. Uniewinnienie przez władze centralne okazało się dla niej wyrokiem śmierci, który wymierzyła sobie sama. Oto historia kpt. Emilii Marceliny Malessy, ps. Marcysia.

Ambitne początki

Urodziła się w 1909 roku w małej miejscowości nad Donem, gdzie ukończyła Gimnazjum oraz Szkołę Handlową. Ze względu na fakt, że miała solidne wykształcenie nie miała problemu ze znalezieniem dobrze płatnego zajęcia. Była aktywnym pracownikiem m.in. w Urzędzie Wojewódzkim na stanowisku maszynistki, oraz w Głównym Urz®gdzie Statystycznym w Warszawie. 

Gdy wybuchła II Wojna Światowa, bez wahania zgłosiła się do wojskowej służby pomocniczej przy 19 Wileńskim Pułku Piechoty. Pracowała tam jako kierowca oraz sanitariuszka. Już w październiku 1939 roku wstąpiła do konspiracji, gdzie zajmowała się organizowaniem i kierowaniem Wydziału Łączności Zagranicznej w Oddziale V Sztabu Komendy Głównej  SZP-ZWZ–AK. 

Po zakończeniu wojny

Gdy Warszawa skapitulowała, ps. Marcysia uciekła do Krakowa, gdzie wznowiła działalność w ukryciu. Zajmowała się głównie organizowaniem szlaków kurierskich na Zachód. W 1945 roku została aresztowana przez Urząd Bezpieczeństwa, gdzie podjęła najgorszą decyzję w swoim życiu. Uwierzyła w zapewnienia, że gdy opowie o tajnej działalności, to współwięźniom nie stanie się krzywda. 

Sama Marcysia została uniewinniona przez Bolesława Bieruta, jednak nie doczekała się tego samego względem współosadzonych. Po wszystkich przejściach, już nigdy nie odzyskała zaufania AK i środowiska konspiracyjnego. Nie mogła sobie z tym poradzić i 5 VI 1949 roku popełniła samobójstwo. Pośmiertnie odznaczono ją Krzyżem Virtuti Militari V klasy, Krzyżem Walecznych a także Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami.