Nie da się ukryć, że świąteczno-noworoczny czas to ciężka próba dla stacjonujących w terenie żołnierzy. Nie inaczej jest na granicy polsko-białoruskiej, gdzie w związku z zaistniałą sytuacją, przebywa kilkaset mundurowych. Dla nich również była Wigilia, tylko że z dala od najbliższych.
Święta w obozowiskach
O całej sytuacji opowiadał w mediach rzecznik prasowy 16 Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej, mjr Marek Nabzdyjak. Wspominał, że dla każdego żołnierza, będzie to nietypowe Boże Narodzenie. Ten, który zrealizował swoje działania na konkretny dzień, będzie czekać kolacja wigilijna. Wszystkie potrawy przygotują wojskowi kucharze i nie zabraknie takich potraw jak pierogi, barszcz albo karp.
Kapelani na miejscu
Podczas kolacji wigilijnej oraz w czasie między Świętami a Nowym Rokiem, każdy dzień będzie trochę inny niż wszystkie. Nie zabraknie pomocy kapelana oraz psychologa, by każdy miał możliwość poczucia się w komfortowy sposób. Do tego żołnierze będą mieli możliwość uczestnictwa w nabożeństwach bożonarodzeniowych w kościołach zlokalizowanych w pobliżu baz.
Każdy również może w tym czasie skontaktować się telefonicznie ze swoimi rodzinami. To bardzo ważne, aby chociaż wirtualnie pobyć z bliskimi chociaż przez krótki czas. Wigilia polowa to wyzwanie nie tylko dla stacjonujących w terenie żołnierzy, ale i ich rodzin. Żony, rodzice czy dzieci w tym właśnie czasie szczególnie dotkliwie odczuwają brak najbliższych. Wojsko robi jednak wszystko, by im to ułatwić i tym samym pomóc. Aby chociaż trochę była to wigilia po dawnemu.
Warto przeczytać
Najlepsze hotele w Las Vegas ze zniżką wojskową
Zmiany w kanadyjskiej armii. Wszystko by wspierać szacunek, różnorodność i inkluzywność!
Rosną opłaty za mieszkania w zielonych garnizonach. Po raz kolejny w tym roku!