Nigdy nieodnalezieni Żołnierze Wyklęci – Zdzisław Sadoch „Żelazny”

fot. unsplash.com

Był przedstawicielem tego pokolenia, które weszło w dorosłość pod koniec II Wojny Światowej. Odważny, brawurowy, nie bał się nawet najbardziej szalonych ekspedycji w słusznej sprawie. Zginął w wyniku niezwykłego splotu okoliczności, których nie zobaczysz nawet w najlepszych filmach wojennych.

Działalność podczas II Wojny Światowej

Maj 1944 roku był czasem, gdy Zdzisław Sadoch wstąpił w szeregi 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. Po dwóch miesiącach niestety oddział ten zostaje rozwiązany a „Żelazny” wstępuje do LWP. Nie został jednak tam na długo, zdezerterował do nowo utworzonego oddziału pod nazwą „Łupaszki”. Tam miał za zadanie osłaniać dowódcę, a rok później został awansowany na podporucznika.

Walka z komunistami

Żołnierze z grupy „Łupaszki” zostali przeniesieni na Pomorze, gdzie budził strach wśród komunistów. Rok 1946 był czasem najbardziej spektakularnych akcji, które budziły strach i przerażenie u komunistycznych przedstawicieli władzy. Żelazny potrafił w ciągu jednego dnia rozbroić siedem posterunków Milicji Obywatelskiej i UB, które znajdowały się na terenie Borów Tucholskich.

Zaskakująca śmierć

Podczas jednej z akcji Sadoch został ranny w obojczyk. Rana była na tyle duża, że wymagała dłuższej rekonwalescencji i odpoczynku. Postanowiono więc umieścić go w majątku Czernin, którym zarządzał miejscowy konspirator. Przez pomyłkę UB, obława trafiła właśnie do Czernina, a nie do innego majątku w okolicy, gdzie mieli kierować się komuniści. Sadoch będąc przekonany, że idą właśnie po niego, rzucił się do ucieczki. UB nie wahało się długo i zaczęło rzucać w uciekającego granatami. Od jednego z nich żołnierz umarł.