Kiedy przed kilkoma dniami Minister Obrony Narodowej, Mariusz Błaszczak, razem z wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim, prezentowali projekt nowej ustawy, padły ważne pytania. Prócz źródeł finansowania naszej obronności oraz zmian w proporcjach budżetowych na przyszły rok, doszło jeszcze jedno – czy wróci obowiązkowa służba wojskowa?
Cel – liczniejsze wojsko
Kiedy Szef MON zaczął swoje wystąpienie od oświadczenia, że nadrzędnym celem w przypadku projektu nowej ustawy jest liczniejsze wojsko, dziennikarze od razu zadali pytanie. Czy wróci obowiązkowa służba wojskowa? Od razu jednak padła stanowcza odpowiedź: stawiamy tylko na dobrowolność.
W projekcie nowej ustawy o obronności pojawi się zapis o dobrowolnej służbie wojskowej. Tym samym każdy młody mężczyzna, będzie miał możliwość zaciągnięcia się do wojska na okres 1 roku. Podczas tego czasu, będzie otrzymywał wynagrodzenie w wysokości około 4 000 złotych brutto. Przez pierwszy miesiąc odbywać się będzie szkolenie podstawowe, a przez kolejne 11 – zasadnicza służba wojskowa. Po roku czasu żołnierz będzie mógł zdecydować, czy zostaje w wojsku, czy też przechodzi do rezerwy.
Przymus nie wchodzi w grę
Jak mówił na zwołanej konferencji Mariusz Błaszczak, nie dopuszcza się w żadnym wypadku przymusowego poboru. Celem nie jest przymus, a dobrowolność. Bo tylko tak można zachęcić młodych do służby w Wojsku Polskim. Wprowadzane będą również różnego rodzaju programy informujące młodych o korzyściach wynikających z pracy w służbie Ojczyzny. Prace nad ustawą zostały już zakończone, w najbliższym czasie odbędą się czytania w sejmie oraz głosowanie.
Dobrowolnie jak najbardziej i pod warunkiem, że rzeczywiście będą czegoś uczyć i przygotowywać do wojny nowej generacji.